Recenzja: Faceboom | Krem matujący, serum korygująco-rozświetlające, myjący puder enzymatyczny

Recenzja: Faceboom | Krem matujący, serum korygująco-rozświetlające, myjący puder enzymatyczny


Hej kochani! Bardzo mi miło, że znów ze mną jesteście :) 
Szczerze mówiąc bardzo polubiłam się z marką Faceboom. Kosmetyków używam praktycznie od momentu pojawienia się ich na rynku i to właśnie głównie im ufałam podczas mojej nieobecności w social mediach. 
Matką Faceboom jest marka Bielenda, którą bardzo lubię. Niestety asortyment Bielendy zbyt szybko się zmienia przez co jeszcze żadna ich seria nie została ze mną na dłużej. Do tej pory urzekły mnie szczególnie masła do ciała Vegan Friendly. Serdecznie je polecam! ;)
Cieszę się, że Faceboom jest odrębną marką, ponieważ seria dedykowana do cery mieszanej i tłustej bardzo przypadła mi do gustu. 
Post napisałam już kilka miesięcy temu i czekał na opublikowanie, dlatego myślę, że jest to odpowiednia pora, by podzielić się opinią na temat tych produktów :)

W styczniu pojawiła się na blogu recenzja maseczki z różową glinka. Bardzo lubię te maseczkę! Maseczka ma przyjemną, wodnistą konsystencję i ładnie wygładzą skórę. Ma właściwości złuszczające, ale jeśli macie ochotę, to poczytajcie post. Tam znajdziecie moją pełną opinię ;)
Ogólnie cała seria ma bardzo ładne, cukierkowe, różowe opakowania, które bardzo mi się podobają. Niestety zapach serii jest dość intensywny i słodkawy, co nie każdemu może się podobać. Mi jednak nie przeszkadza.

Pianka do mycia twarzy do każdego rodzaju cery. 
Na samym początku miałam małe problemy z tą pianka, ponieważ psuła się pompka. Po zgłoszeniu reklamacji otrzymałam nową pompeczkę oraz mały prezencik, co było bardzo fajnym gestem ze strony marki. Opakowań zużyłam kilka i nie widzę obecnie problemów z zacinającą się pompką.
Pianka jest puszysta i lekka. Do tego naprawdę wydajna. Do umycia całej buzi potrzebuję dwóch pompek.
Delikatnie, ale dobrze oczyszcza skórę. Jest na tyle delikatna, że myłam nią również oczy. Nie czułam podrażnienia.
Bardzo łatwo się spłukuje. Nie zawiera olei mineralnych, PEGów, SLSów i ma wegańską formułę. 99% składników tej pianki jest pochodzenia naturalnego.
Jedynym minusem może być lekkie ściągnięcie skóry po umyciu. Nie jest to jakaś okropna suchość, więc nie nigdy mi to nie przeszkadzało, tym bardziej, że zaraz po umyciu twarzy aplikuję hydrolat i resztę pielęgnacji.
Pianka w regularnej cenie kosztuje około 20 zł, ale często spotykam ją na promocji za 12-14 zł.

Aqua (Water),Propanediol,Trehalose,Coco Glucoside,Disodium Cocoyl Glutamate,Cucumis Melo (Melon) Juice,Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Citrus Aurantifolia (Lime) Juice, Lactic Acid,Proline, Polyglyceryl-6 Caprylate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Salicylate, Parfum (Fragrance).

 

Serum korygująco – rozjaśniajace z kwasami AHA, PHA i kwasem hialuronowym.
To było moje pierwsze serum z kwasami na jakie się zdecydowałam. Szukałam serum z małym stężeniem kwasu migdałowego, dlatego to serum od razu przykuło moją uwagę.
W składzie oprócz 2% kwasu migdałowego znajdziemy również 2% kwasu glikolowego, 2% gluconolaktonu oraz niacynamid.
Kwas glikolowy – pochodzi z grupy kwasów AHA i dedykowany jest dla każdego typu cery. Wspomaga nawilżenie skóry oraz działa złuszczająco i wygładzająco.
Kwas migdałowy – należy do grupy kwasów AHA i działa nieco silniej, niż kwas glikolowy. Kwas wykazuje działanie złuszczające, antybakteryjne, ale nie drażniące. Dzięki temu dobrze sprawdza się przy przebarwieniach i trądziku. Wspomaga nawilżenie i odbudowę naskórka.
Gluconolakton – to bardzo łagodny kwas z grupy PHA. Kwas wykazuje bardzo silne właściwości nawilżające. Otrzymywany jest naturalnie w procesie fermentacji ziarna kukurydzy, utleniania glukozy lub w procesach biotechnologicznych. W wysokich stężeniach – do 15% - glukonolakton ma działanie peelingujące.

Formuła serum jest wegańska i bardzo lekka. Buteleczka jest szklana i posiada pompkę.
Przyznam, że byłam mile zaskoczona, bo już po kilku pierwszych użyciach zobaczyłam różnicę. Skóra zrobiła się bardziej gładka i miękka. Po dłuższym czasie rzeczywiście przebarwienia zaczęły delikatnie zanikać. Niestety u mnie nadal występuje trądzik związany z obecnym stanem zdrowia, dlatego trudno jest mi powiedzieć czy serum poradziło sobie z samymi wypryskami i zredukowało ich ilość, ale zdecydowanie pomaga ono utrzymać skórę w dobrej kondycji. Wypryski szybciej się goją. Skórą wydaje się też być bardziej rozjaśniona.
Serum dedykowane jest do używania na noc.

Aqua(Water), Propanediol, Sodium Lactate, Glycolic Acid, Mandelic Acid, Gluconolactone, Niacinamide PC, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Proline, Polyglyceryl-6 Caprylate, Sodium Salicylate, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance).


Enzymatyczny puder myjący.
Puder ma formę drobno zmielonego, białego proszku. Puder po zmieszaniu z odrobiną wody od razu staję się jednolitą, gładką, przyjemnie pachnącą masą.
Szczerze mówiąc spodziewałam się raczej delikatnego peelingu, ale puder idealnie sunie po twarzy. Papka powstała podczas zmieszania jest tak przyjemna, że uwielbiam myć nią twarzy.
Wystarczy bardzo mała ilość proszku, by stworzyć produkt do mycia, przez co puder jest dość wydajny.

Puder naprawdę dobrze domywa buzię. Cera jest wygładzona i lekko rozjaśniona, a przy tym nie czuć nieprzyjemnego napięcia skóry, który występuje u mnie dość często po myciu.
Do tego skład również jest przyjemny. Puder zawiera min. skrobię, glinkę, kalaminę, mąkę owsianą, ekstrakt z papai, olej abistyński, olej ze słodkich migdałów i kilka innych fajnych składników.

Glucose, Oryza Sativa (Rice) Starch, Kaolin, Sodium Cocoyl Glycinate, Calamine, Algin, Avena Sativa (Oat) Kernel Flour, Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Euterpe Oleracea (Assai) Fruit Extract, Vegetable Oil, Maltodextrin, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Limonene, Linalool.

Zdecydowanie wrócę do tej serii i powoli biorę się za pisanie recenzji produktów do ust z tej serii. Podczas mojej nieobecności pojawiła się też następna bardzo interesująca, zielona seria marki Seboom. Uwielbiam ich krem nawilżający, ale o tym w przyszłości :)
A czy Wy mieliście już okazję spróbować różowej, słodkiej serii Faceboom? Czy wspomogła ona regenerację Waszej cery? Który z produktów pokochaliście, a który wręcz odwrotnie? :D

Sama skompletowałam tani i dobry zestaw do hybryd | Pierwsze wrażenie

Sama skompletowałam tani i dobry zestaw do hybryd | Pierwsze wrażenie


Hej kochani! Być może zauważyliście już małe zmiany na blogu. Otóż zdecydowałam się zmienić nazwę bloga, jego logo oraz nazwę instagrama. Właśnie w relacji na insta krótko wyjaśniłam dlaczego tak się stało. Mam nadzieję, że się Wam podoba i przyzwyczaicie się szybko :D

Szczerze mówiąc, to nie nigdy nie lubiłam malować paznokci sama, dlatego długo wzbraniałam się przed kupnem lampy. Planuję dalszą naukę na kierunku kosmetycznym, dlatego nauka malowania paznokci hybrydowo nie ominie mnie. Poszperałam, wykorzystałam wiedzę zdobytą nieco wcześniej i tak oto sama skompletowałam swój pierwszy zestaw.
Jest to zestaw do użytku domowego, dlatego nie chciałam wydać milionów, ale chciałam mieć kilka dobrej jakości produktów. Korzystałam z promocji i w ten właśnie sposób nieco oszczędziłam. Zakupy robiłam też w kilku różnych sklepach, co również pozwoliło mi oszczędzić kilka złotych



1. W moim zestawie znalazła się chińska lampa SunOne o której dowiedziałam się już dawno temu z kanału Candymona. Nie chciałam kupować typowego mostka o słabej mocy, jakie często dołączane są do gotowych zestawów. Tutaj mamy  48W, które możemy zmienić na 24W w razie potrzeby. Mamy też 3 czasy utwardzania – 5s, 30s i 60s. Lampa posiada również lustrzane odbicie na dnie, dzięki czemu szybciej i lepiej utwardza lakier.
Lampa kosztowała mnie 50 zł i zamówiłam ją w Euro.com.pl

2. Lakier, bazę i top no wipe wybrałam z marki HiHybrid. Czytałam o nich wiele pozytywnych opinii, opakowania są bardzo urocze, są dostępne stacjonarnie i dość często widuję je w promocji w Naturze oraz w internetowych drogeriach. Każdy z produktów kosztował 15.99 zł.



3. Cleaner 50ml i preparat do usuwania skórek zamówiłam na makeup.pl z darmową dostawą. Mały cleaner na początek zdecydowanie wystarczy i kosztuje tylko 8.20zł, a preparat do skórek 9.45zł.

4. Akcesoria, czyli pilnik o gradacji 100/180, polerkę 100/180, patyczki kopytka, waciki bezpyłowe i sonde kupiłam również na makeup.pl i w naturze. Przez przypadek zamówiłam dwie sondy, zamiast pędzelka do zdobień. Nie ukrywam, że przydałby mi się do poprawiania miejsc przy skórkach, które za pierwszym razem zdążyłam pozalewać.


Pierwsze wrażenie
Tutaj chciałabym pochwalić się moimi pierwszymi paznokciami haha. Kto obserwuje mnie na instagramie @olgazbeauty już je widział.
Powiem szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczona. Długo wzbraniałam się przed malowankiem, ale lakier hybrydowy kryje zdecydowanie lepiej, niż zwykłe lakiery jakie do tej pory używałam.
HiHybrid w kolorze czerwonej wiśni ma ładne krycie już przy jednej warstwie. Nie smuży i ładnie się poziomuje.
Co do trwałości to się nie wypowiem, ponieważ zalane skórki utrudniły zadanie lakierowi. Boki dwóch paznokci delikatnie przez to haczą, a i obkroiłam sobie kawałek wskazującego palucha nożem hehe. Po tygodniu noszenia zrobiły się małe dziurki na dwóch innych paznokciach.
Nie znaczy to jednak, że lakiery, czy lampa są złe. Nie mam doświadczenia w robieniu paznokci, wiem mniej więcej co zrobiłam źle i na razie obserwuję i uczę się.
Myślę, że dopiero za jakiś czas wydam wyrok w sprawie trwałości lakierów tej marki oraz odczuć wobec lampy. Chcę zebrać jeszcze kilka lakierów (właściwie to jestem w fazie wybierania kolorów), może właśnie HiHybrid, może innych marek. Wtedy dam znać jak się z nimi pracuje :D
Nie mniej jednak polecam taki zestawik, jeśli tylko macie czas i chęci do samodzielnej nauki robienia paznokci.
A może ktoś z Was już od dawna robi hybyrdę samemu? Jakich lakierów używacie? Jaką markę możecie mi polecić. Szukam również wyjątkowych kolorów! Dzielcie się :D
Recenzja: BIELENDA | maseczka rewitalizująca z acerolą i krem rozświetlający pod oczy Bio Vitamin C + krem pod oczy z owsem Vegan Musli

Recenzja: BIELENDA | maseczka rewitalizująca z acerolą i krem rozświetlający pod oczy Bio Vitamin C + krem pod oczy z owsem Vegan Musli


Witam moi kochani. Ostatnio dopisuje mi humor, więc postanowiłam wziąć się za tworzenie. Mam spory zapas zdjęć i recenzji w głowie, które muszę spisać, dlatego mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziecie do mnie wpadać :)
Na instagramie również postaram się być bardziej aktywna, więc i tam serdecznie Was zapraszam :D
Jedną z moich ulubionych, polskich marek kosmetycznych jest Bielenda. Uwielbiam ich maseczki, balsamy do ciała oraz prawie całą serię kosmetyków Faceboom, którą produkują.
Niedawno skończył mi się rozświetlający krem pod oczy oraz maseczka rewitalizująca z serii Bio Vitamin C od Bielendy, dlatego uznałam, że to idealny moment, by napisać dla Was krótką recenzję obu produktów.
Mam również szybkie porównanie kremu pod oczy Bio Vitamin C z acerolą i hydrolatem z cytrusów z lekkim wegańskim kremem z owsem z serii Vegan Muesli.

Informacje o produkcie
Rozświetlający krem pod oczy skutecznie rewitalizuje trudną w pielęgnacji, dojrzałą, cienką skórę wokół oczu. Krem zawiera aż 97% składników naturalnych. Opakowanie produktu posiada certyfikat SFC – w ten sposób marka pomaga dbać o lasy na całym świecie. Pudełko nie zawiera celofanu, więc mamy tu mniej plastiku.

Maseczka przeciwzmarszczkowa dla cery dojrzałej ma nam dać efekt nawilżonej, ładnie zrewitalizowanej i rozświetlonej cery. Zawiera antyoksydanty oraz hydrolaty z cytrusów, które pomagają wygładzać cerę.

Działanie
Zacznijmy od tego, że uwielbiam kosmetyki z witaminą C oraz hydrolatami. Mam cerę tłustą w kierunku normalnej, a przynajmniej tak mi się wydaje. Szybko się zapycha, mam sporo przebarwień oraz wypryski, dlatego od razu zainteresowała mnie ta seria.
Maska zamiast zwykłej wody zawiera hydrolaty z cytrusów, które wspomagają nawilżenie oraz tonizację cery. Znajdziemy tu również acerolę, która jest silnym antyoksydantem i pomaga w wygładzeniu skóry. Wzmacnia, odnawia i regeneruje naskórek. Śliwka kakadu znajdująca się w produkcie bogata jest w witaminę C oraz kwas foliowy, dzięki czemu stymuluje produkcję kolagenu i poprawia elastyczność naskórka.
Maseczka ma biały kolor, jest lekka, średnio gęsta a jej konsystencja przypomina nawilżający krem do twarzy. Łatwo się rozprowadza i zaaplikowana w małej ilości całkiem szybko się wchłania.
Maseczka ma bardzo delikatny zapach, wyczuwalna jest nuta cytrusowa, ale nie jest nachalna i nie pachnie kibelkiem
hehe. Myślę, że większość z Was polubi się z tym przyjemnym zapachem.
Maska rzeczywiście rozjaśnia delikatnie cerę. Po zmyciu maski i nałożeniu reszty pielęgnacji twarz jest odświeżona, gładsza, promienna i lekko satynowa w dotyku.
Widzę również delikatne napięcie skóry, co uważam za plus. Maseczka powinna sprawdzić się szczególnie osobom posiadających niewielkie zmarszczki.
Być może sam efekt jaki daje maska nie jest zbyt spektakularny po pierwszym użyciu, ale myślę, że używana min. 2-3 razy w tygodniu zdecydowanie poprawi nam koloryt cery i pomoże ją wygładzić.



• Produkt: Maseczka i krem pod oczy Bio Vitamin C
• Cena: 5.99zł/8 g | 24.99zł/ 15ml
• Gdzie kupić: Esklep.bielenda.pl | Hebe.pl

Krem pod oczy Bio Vitamin C vs. Vegan Musli
Krem pod oczy Bio Vitamin C tak samo jak maska z tej serii ma kolor biały i jest lekki. Jednak konsystencja jest bardziej gęsta, niż w przypadku kremu pod oczy Vegan Musli.
Bio Vitamin C ma jeszcze bardziej neutralny zapach, niż jego maseczkowa siostra. Tutaj praktycznie w ogólnie nie wyczuwam cytrusów.

Po zaaplikowaniu kremu skóra pod oczami staje się bardziej gładka, jakby satynowa i napięta. Krem daje też efekt delikatnego rozjaśnienia okolicy pod okiem, dlatego moim zdaniem świetnie sprawdzi się w roli bazy pod korektor.
Nawilżenie określiłabym jako średnie, więc może nie sprawdzić się u osób szukających treściwych kosmetyków pod oczy.
Kremik oprócz ekstraktu z aceroli i śliwki kakadu, zawiera również olejek kameliowy o działaniu przeciwzmarszczkowym i aloes, który jest koktajlem witamin A, E oraz C, dzięki którym wspomaga nawilżenie i ujędrnienie skóry.
Krem certyfikowany znakiem PETA – znaczy to, że jest wolny od okrucieństwa nad zwierzętami, za co mają u mnie ogromny plus. #crueltyfree

Krem Vegan Musli jest jednym z najlżejszych kremów pod oczy jakie miałam okazję próbować. Świetnie sprawdza się latem, ponieważ jest bardzo lekki, bardziej, niż witaminowy kumpel. Szybciutko się wchłania, nie jest tłusty i stanowi świetną bazę pod makijaż oczu. Nie zauważyłam by jakikolwiek korektor się na nim rolował.
Niestety nawilżenie jest na poziomie bardzo średnim, dlatego nie polecam go osobom wymagającym. Myślę jednak, że będzie to super propozycja dla nastolatek, czy osób z normalną skórą pod oczami. Osobiście nie mam dużych problemów z tą okolicą, dlatego krem dobrze się u mnie sprawdza.
W kremiku znajdziemy ekstrakt z owsa (generalnie ostatnio mam fazę na wszystko co owsiane hehe). Owies pomaga wygładzić oraz zmiękczyć naskórek. Charakteryzuje się dużą zawartością związków z grupy tokoferoli, głęboko wnika w naskórek, przywracając mu jędrność i elastyczność. Dodatkowo producent podaje nam, że składnik ten pochodzi z upraw ekologicznych. Mamy tu również łagodzące D – panthenol oraz alantoinę. Olej z kiełków pszenicy dostarcza nam sporą ilość witaminy E, który z łatwością odbudowuje płaszcz hydrolipidowy skóry, zapobiegając utracie wody.
Krem posiada certyfikat VIVA – znaczy to, że jest odpowiedni dla wegan i wegetarian. 


Skład
Krem pod oczy Bio Vitamin C
Citrus Limon (Lemon) Fruit Water, Aqua (Water), Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Flower Water, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Propanediol, Tocopheryl Acetate, Vegetable Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu) Fruit Extract, Malpighia Glabra (Acerola) Fruit Extract, Maltodextrin, Ascorbic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Olea Europea (Olive) Fruit Oil, Polyglyceryl-10 Laurate, Ceramide NP, Tocopherol, Caffeine, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Mica, Glycerin, CI 77891 (Titanium Dioxide), Potassium Cetyl Phosphate, Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Disodium EDTA, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Linalool, Limonene, Citral, Geraniol.

Maseczka Bio Vitamin C
Citrus Limon (Lemon) Fruit Water, Aqua (Water), Propanediol, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Flower Water, Coco-Caprylate/Caprate, Tripelargonin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Polyglyceryl-6 Stearate, Glycerin, Camellia Japonica Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter Tocopheryl Acetate, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu) Fruit Extract, Malpighia Glabra (Acerola) Fruit Extract, Maltodextrin, Ascorbic Acid, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Olea Europea (Olive) Fruit Oil, Polyglyceryl-10 Laurate, Ceramide NP, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Polyglyceryl-6 Behenate, Betaine, Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Disodium EDTA, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Linalool, Limonene, Citral, Geraniol.

Krem pod oczy Vegan Musli
Aqua (Water),Sorbitol,Caprylic/Capric Triglyceride,Panthenol,Allantoin,Glyceryl Stearate,Cetearyl Alcohol,Persea Gratissima (Avocado) Oil,Euphrasia Officinalis (Eyebright) Extract,Ginkgo Biloba Leaf Extract,Avena Sativa (Oat) Bran Extract,Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil,Glycerin,Topoheryl Acetate,Vegetable Oil,Tocopherol,Beta-Sitosterol,Squalene,Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil,Propanediol,Propylene Glycol,Potassium Cetyl Phosphate,Sodium Stearoyl Glutamate,Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Disodium EDTA,Ethylhexylglycerin,Phenoxyethanol,Sodium Benzoate,Potassium Sorbate,Benzyl Alcohol.

Ocena końcowa
Oczywiście z czystym sercem polecam wszystkie te produkty. Sama już nie wiem ile kremów pod oczy z serii Vegan Musli już zużyłam, ale bardzo go lubię i chociaż mam ochotę spróbować kilka innych kremów, jestem pewna, że kupię go ponownie.
A czy Wy używaliście któregoś z tych produktów? Jaki krem pod oczy, który świetnie sprawdzi się pod makijaż polecacie? :D 

Paczka od Bee.pl | Recenzja: Ewa Chodakowska BeBio Naturalny balsam do ciała | Natura Siberica Oblepikha krem rokietnikowy

Paczka od Bee.pl | Recenzja: Ewa Chodakowska BeBio Naturalny balsam do ciała | Natura Siberica Oblepikha krem rokietnikowy

Witam kochani. Jak samopoczucie? U mnie naprawdę super, ponieważ miałam ostatnio okazję współpracować ze sklepem Bee.pl. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym sklepie, ale mam bardzo pozytywne odczucia. Jeśli Wy też nie słyszeliście, a chcielibyście odkryć kolejne fajne miejsce na zakupy w sieci, to zapraszam :)


Bee.pl to sklep internetowy z dość szerokim asortymentem, który stale się poszerza. W sklepie znajdziemy kosmetyki naturalne, suplementy diety, kosmetyki do makijażu, zdrową żywność, produkty do łazienki, ogrodu, wózki dla dzieci i dużo, dużo więcej.
Kategorie sklepu są przejrzyste, więc bez problemu znajdziemy poszukiwany przez nas produkt. Bez wychodzenia z domu zrobimy tam łatwe i szybkie zakupy. Na stronie znajdziemy też sporo ciekawych promocji. Logo również jest bardzo urocze :)
Od miłej Pani Pauliny otrzymałam zestaw kosmetyków do przetestowania. Chociaż początkowo miałyśmy małe problemy z paczką, to ostatecznie dotarła w całości.
Produkty zapakowane były w karton oraz zawinięte w dość sztywny papier, co doskonale chroniło je przed uszkodzeniem, a jednocześnie uniknęliśmy kolejnej porcji niepotrzebnego plastiku.
Miałam możliwość wybrania kilku produktów, więc zdecydowałam się na balsamy do ciała Ewy Chodakowskiej z naturalnym składem, trzy hydrolaty od Mydlarnii Cztery Szpaki i miniaturowy krem do rąk Natura Siberica z rokietnikiem.

W tym poście chciałabym podzielić się również recenzją na temat kremu do rąk od Natury Siberici oraz balsamu do ciała z granatem i jagodami goi i chia z kwiatem japońskiej wiśni . W kolejnym wpisie porozmawiamy sobie o hydrolatach z róży damasceńskiej, nagietka lekarskiego i dziurawca zwyczajnego od Mydlarni 4 szpaki, którymi jestem zachwycona.  


• Produkt: Balsam do ciała BeBio Chia i kwiat japońskiej wiśni oraz Granat i jagody goji
• Cena: 19.99 zł/ 200 ml
• Gdzie kupić: Bee.pl

Informacje o produkcie
Naturalne balsamy do ciała CHIA I KWIAT JAPOŃSKIEJ WIŚNI z ekstraktem z nasion chia i kwiatu japońskiej wiśni i GRANAT I JAGODY GOJI z ekstraktem owoców goji i granatu zawierają aż 99,3 % składników pochodzenia naturalnego. Kosmetyki nawilżą i ujędrniają ciało, skóra każdego dnia uzyskuje coraz lepszą kondycję. Oba balsamy zawierają substancje zapachowe tylko pochodzenia naturalnego, są wegańskie oraz Cruelty Free.

Działanie
Zdążyłam już potestować oba balsamy i mimo że nie są to balsamy dla mnie idealne, to nawet się z nimi polubiłam. Zacznijmy więc od zapachu. Oba balsamy mają naprawdę delikatny zapach. Nie jestem fanką mocno naperfumowanych kosmetyków, ale lubię jak coś pozostaje na mojej skórze. Nie jest to ani minus ani plus, ponieważ dla alergików lub osób po prostu nie przepadających za wyraźnym zapachem w pielęgnacji może to być ideał. Chia i kwiat japońskiej wiśni jest przyjemnie słodki i od razu przywodzi mi na myśl smak i zapach białych landrynek. Jeśli jedliście w dzieciństwie, to wiecie o czym mówię :D Granat i jagody goi mają również słodkawą, ale bardziej owocową nutę.
Przyznam, że zgodzę się z tym co Ewa podała w opisie. Z początku nie byłam zachwycona działaniem, ale po czasie zauważyłam, że skóra staje się coraz bardziej gładka w dotyku.
Nie są to balsamy o silnie nawilżającym działaniu, więc mogą nie sprawdzić się do bardzo suchej skóry, ale każda inna powinna być zadowolona, tym bardziej że balsamy nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze i szybko się wchłaniają. Według mnie to idealna opcja na lato, gdzie wieczorami po kąpieli nie mam ochoty nakładać mocno tłustych produktów. Od razu czuje się wtedy taka obklejona ;p
Niestety minusem jest aplikacja. To, czego najbardziej nie lubię w balsamach, to kiedy się mażą. Podczas wsmarowywania powstają takie białe smugi, z którymi trzeba się trochę pobawić.
Mimo wszystko jestem w stanie im to wybaczyć w zamian za przyjemnie działanie. W obu kosmetykach znajdziemy masło shea, kakaowe oraz oleje roślinne, które odżywiają i wzmacniają barierę ochronną skóry. Dodatkowo sok z aloesu łagodzi podrażnienia, nawilża skórę i pomaga zachować jej naturalną równowagę. Ekstrakt z nasion chia chroni przed działaniem wolnych rodników. Ekstrakt z owoców goji wspomaga właściwości ochronne skóry, detoksykuję ją, wzmacnia i witalizuje a ekstrakt z granatu łagodzi podrażnienia i tonizuje.

Skład
Chia i kwiat japońskiej wiśni: Aqua, Glycerin, Isopropyl Myristate, Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-3-Stearate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Triethyl Citrate, Parfum, Caprylyl Glycol, Sodium stearoyl Lactylate, Benzoic Acid, Xanthan Gum, Tocopherol, Theobroma Cacao Seed Butter, Prrunus Serrulata Flower Extract, Salvia hispanica Seed Extract, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid.

Granat i jagody goji
: Aqua, Glycerin, Isopropyl Myristate, Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-3-Stearate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Triethyl Citrate, Parfum, Caprylyl Glycol, Sodium Stearoyl Lactylate, Benzoic Acid, Xanthan Gum, Tocopherol, Theobroma Cacao Seed Butter, Maltodextrin, Lycium Barbarum Fruit Extract, Punica Granatum Pericap Extract, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sorbic Acid.


• Produkt: Krem do rąk Natura Siberica Oblepikha rokietnikowy
• Cena: 7.68 zł/ 30 ml
• Gdzie kupić: Bee.pl

Informacje o produkcie
Bogaty krem do rąk zawierający organiczne oleje z rokitnika ałtajskiego i amarantusa, które skutecznie odżywiają i nawilżają nawet najbardziej suchą skórę rąk. Krem szybko się wchłania i delikatnie pachnie, a skóra po aplikacji staje się miękka i jedwabista w dotyku. Nie zawiera: parabenów, GMO, PEG, glikoli, olejów mineralnych, alkoholu etylowego.

Działanie
Miniaturowa wersja kremu zawiera 30 ml produktu, co jest idealnym rozwiązaniem do torebki.
Kremik rzeczywiście pachnie delikatnie, ale przyjemnie, wyczuwam w nim nuty słodko-owocowo-kwiatowe.
Krem nie jest mocno gęsty, jest lekki w konsystencji. Ma kolor żółty, łatwo się rozprowadza i to co bardzo w nim lubię, to fakt, że nie zostawia tłustej warstwy, a raczej taką satynową gładkość.

Produkt ma świetny skład, całkiem przyjemnie nawilża i odżywia, ale może być niewystarczający dla mocno suchej skóry.
Opakowanie również przyciąga wzrok, co bardzo mi odpowiada.

Skład
Aqua, Caprylic/ Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Helianthus Annuus Seed Oil, Saccharide Isomerate, Hippophae Rhaimnoides Fruit Oil, Pinus Sibirica Seed Oil, Polyglyceryl-6 EstersPS, Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Sorbus Aucuparia Fruit ExtractWH, Geranium Sibiricum ExtractWH, Hesperis Sibirica Flower/Leaf/Stem ExtractWH, Larix Sibirica Needle ExtractWH, Crepis Sibirica Flower, Leaf, Stem ExtractWH, Amaranthus Spinosus Seed Oil, Sodium Stearoyl Glutamate, Xantham Gum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, CI 19140, CI 15985, Geraniol, Linalool.

Ocena końcowa
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi produktami i cieszę się, że mogłam otrzymać je od sklepu Bee.pl, ponieważ od dawna byłam nimi zainteresowana. Nie jestem wielką fanką Ewy Chodakowskiej, ale lubię ją i cieszę się, że powstaje coraz więcej kosmetyków z dobrym składem i mamy czego wybierać. Chętnie spróbuję też innych produktów Chodakowskiej i mimo mażących się balsamów, być może skuszę się na nie kiedyś jeszcze raz.
Rokietnikowy krem również chętnie kupię w większej wersji.

Czy Wy mieliście już okazję zrobić zakupy w sklepie Bee.pl? Jak wrażenia? I czy sprawdzaliście już kosmetyki Chodakowskiej? Które powinnam spróbować jako następne? Czy któryś z kosmetyków wyróżnia się jakoś szczególnie i bardzo go lubicie? :) 
Pielęgnacyjne nowości ostatnich miesięcy, czyli jakich recenzji możecie spodziewać się w najbliższym czasie

Pielęgnacyjne nowości ostatnich miesięcy, czyli jakich recenzji możecie spodziewać się w najbliższym czasie


Witam ponownie moi kochani. Jak się czujecie? Jak zdrowie? Mam również nadzieję, że każdy z Was pracuje i nie macie z tym większych problemów. Ja na chwilę obecną mam sporo wolnego czasu, aczkolwiek pogoda nie rozpieszcza.Dawno nie wrzucałam Wam nowości jakie się u mnie pojawiły, a sporo tego. Wielu kosmetyków nie miałam jeszcze okazji nawet otworzyć, więc sama jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzą. Zapraszam więc na szybki przegląd pielęgnacji. Pojutrze wrzucę Wam nowości z kolorówki ;D

1. Be Bio Naturalny Balsam do ciała z granatem i jagodami goji oraz chia plus kwiat kwitnącej wiśni - balsamy miałam okazję poznać dzięki sklepowi Bee.pl i już niedługo poznacie moja opinię na ich temat :D

2. Avif maska nawilżająca i przeciwstarzeniowa - obie maseczki to maski na płachcie, które dorwałam w Biedronce za grosze. Jeszcze czekają na swoją kolej. Pojawiły się już kolejne maski w Biedrze, które chcę przetestować. Jeśli jutro będą jeszcze dostępne, to z pewnością je kupię.

3. Bielenda Bio Vitamin C maska rewitalizująca przeciwzmarszczkowa - mam również kremik z tej serii i bardzo się z nim lubię. Uwielbiam witaminę C w kosmetykach, więc mam nadzieję, że maska się sprawdzi.

4. Bielenda Eco Nature maseczka detoksykująco-matująca - świetna, fajnie odświeżająca cerę maseczka! Zużyłam już dwa opakowania i na pewno kupię kolejne. 

5. Fito Kosmetik Ałtajska biała glinka - bardzo często używam glinek, ale biała ałtajska jest u mnie nowością. Pokochałam sposób na mycie twarzy oraz peelingowanie jej glinka połączoną z pianką do oczyszczania cery.

6. Fito Kosmetik krem Acne Control - uwielbiam używać ten kremik do mieszania przy wieczornej pielęgnacji z kremem pielęgnacyjnym. Fajnie łagodzi zmiany na buzi.

7. Bielenda Bio Vitamin C krem pod oczy - całkiem przyjemny kremik. Ogólnie lubię kremy pod oczy od Bielendy, są lekkie i przyjemnie się je aplikuje.

8. Faceboom peeling do ust - od dawna brakowało mi peelingu do ust w mojej kosmetyczce. Uwielbiam tę markę, więc nie mogłam się nie skusić.

9. Faceboom intensywnie nawilżający balsam do ust - oczywiście balsam jak i peeling mają dobre składy, a na promocji nie kosztują dużo <3
 
10. Bielenda Fresh Juice Sok z arbuza - powiem Wam, że uwielbiam te płyny micelarne. Świetnie oczyszczają twarz, są przyjemnie odświeżające i można je dostać w zapasach w niższej cenie, niż gdybyśmy kupowali produkt w dużej, plastikowej butelce.

11. Biovax regeneracyjna maska Japońska wiśnia i mleko migdałowe - maska do włosów ma świetny, naturalny skład i do tego bardzo ładnie pachnie. Używam jej już jakiś czas, ale nadal nie mam zdania na jej temat, bo sama nie wiem czy puszy, czy nie puszy mi włosów.

12. Eos balsam do ciała z ekstraktem z wanilii, masłem shea i olejem awokado - kupiłam ten balsam tylko dlatego, że był na dużej wyprzedaży i dałam za niego całe 5 zl. Żal było nie przetestować. Niestety zapach jest okropny, bardzo męczący, perfumowany :C

13. Claresa Nail Care Plant Power Elixir odżywka do paznokci - musiałam kupić coś odżywczego do paznokci i kupiłam tego oto gagatka. Odżywka zawiera aż 80% naturalnych składników!

14. Mydlarnia cztery szpaki hydrolaty z nagietka lekarskiego, róży damasceńskiej i dziurawca zwyczajnego - mydlarnie znam, ale nigdy wcześniej nie miałam okazji niczego od nich spróbować. Dzięki sklepowii Bee. pl już niedługo opowiem Wam więcej o tych hydrolatach :)

15. Bania Agafii Taiga Vitamins neutralizujące serum do skóry głowy - serum kupiłam przy okazji odwiedzając stacjonarnie drogerie Pigment. Nie wiem jeszcze nic na jej temat, nie sprawdzałam opinii, ale skład ma super, dlatego mam nadzieję, że się polubimy.

16. N.A.E Energia krem nawilżający na dzień - kremik zakupiłam za grosze na wyprzedaży w Rossmannie. Ma przyjemny skład, ale wydaje się być dla mnie trochę za ciężki, jednak planuję używać dwa lub 3 razy w tygodniu jako dodatkowe nawilżenie. Fajnie jeśli się sprawdzi, jeśli nie wykorzystam go do rąk, czy stóp.

17. Natura Siberica wegański odżywczy krem do rąk na bazie hydrolatu z rokitnika - kremik mam w miniaturowej, torebkowej wersji, który również otrzymałam od sklepu Bee.pl. Jeszcze nie zdarzyłam go użyć, ale podoba mi sie jego skład.

18. Bielenda Eco Sorbet Ananas pianka do mycia twarzy z witaminą C - po prostu kocham witaminę c, dlatego od razu skusiłam się na te piankę. Do tego ma świetny skład oraz inne warianty. Jeśli tylko mi się sprawdzi, to chętnie kupię pozostałe kosmetyki z serii.

19. Gift of nature regenrujący balsam do ciała do skóry suchej - nadal szukam dobrego balsamu z porządną pompką. Raczej nie inaczej, tutaj pompka również siadła bardzo szybko. Zapach balsamu również nie powala.

20. Maui Volcano Ash nawilżający balsam do ciała z pyłem wulkanicznym - ten produkt również dorwałam na dużej wyprzedaży w Rossmannie. Normalna jego cena przekracza mój budżet jaki poświęcam na balsamy do ciała, ale za 15 zł, bo za tyle go kupiłam chętnie spróbuję :D

21. Eweline Glycol 5% tonik do twarzy z kwasem glikolowym i mlekowym - moje małe odkrycie za grosze. Oczywiście produkt kupiony na promocji w Hebe. Szczerze mówiąc, to nie przepadam za produktami Eveline, ale to już kolejny kosmetyk od nich, który mnie do siebie przekonał. Oby tak dalej :D

No więc na dziś to tyle moi drodzy. Mam nadzieję, że będziecie chętnie wpadać na mojego bloga i sprawdzać opinie na temat tych oraz innych produktów. Oczywiście nie zabraknie również porad pielęgnacyjnych oraz makijażowych :)
Do zobaczenia pojutrze w poście z nowościami z kolorówki, pozdrawiam :D


Copyright © 2014 Olga's makeup and beauty , Blogger