Nowości Lutego


Witam kochani. Jak u Was z pogodą? W Krakowie dziś cieplutko. Oby już tak pozostało.
Dziś przychodzę z szybciutkim postem w którym przedstawię Wam nowości Lutego. Nie było ich zbyt wiele, ponieważ obecnie jestem na etapie poważnych oszczędności. Kupuję to co niezbędne, by utrzymać prawidłową pielęgnację, ale nie wydaję na głupoty. Za pół roku planuję powrót do Holandii, więc pieniążki będą mi potrzebne, do tego jak na złość w kółko nawiedzają mnie choróbska co również wiąże się z kosztami.
Pamiętajcie, najpierw dbamy o zdrowie, później wydajemy na kosmetyki, bo nawet najdroższe produkty nie sprawią, że będziemy piękniejsi, jeśli od środka będzie nas pożerać choroba ;)



1. Bielenda Hydro booster jelly mask - maseczka ta jest już dobrze znana, aczkolwiek dopiero teraz trafiła w moje łapki. Zapłaciłam za nią około 2-3 zł na promocji w Rossmannie, więc to idealna okazja, by spróbować nawilżającego żelu z jagodami akai, algami koralowymi i wodą różaną inspirowanego koreańską pielęgnacją.
2. Bielenda Smoothie Mask z awokado i kiwi - maseczkę również kupiłam za około 3 zł na promocji. Cała seria maseczek probiotycznych zainteresowała mnie dość mocno, jednak zdecydowałam się na normalizującą. Hm, maskę już wykorzystałam i nie jestem co do niej przekonana. Oczywiście za jakiś czas pojawi się recenzja.
3. 7th Heaven Strawberry Souffle - maska miała trafić do mojej mamy, ale ostatecznie sama ją wykorzystałam (ciii, mamie dokupię później ;). W okresie jesienno-zimowym moja skóra kocha wszystkie nawilżająco-wygładzające maski, a ja kocham maski tej marki, więc czego chcieć więcej :D
4. Isana Hydro Booster - długo zastanawiałam się czy kupić tę maseczkę. Jest to maska nawilżająca, a moja skóra właśnie takich potrzebuje. Maska była ultra tania, bo dałam za nią jakieś 1,30. Zastanawiałam się czy to w ogóle zadziała, czy cokolwiek nawilży? A niech, będzie, to tylko 1,30 zł. Maska nadal czeka w kolejne na użycie. Sama jestem ciekawa jak się sprawdzi.
5. Isana masło do ciała Cocoa&Shea Butter - potrzebowałam dużego masła do ciała. Trafiłam na promocję w Rossku. Spojrzałam na skład, wydawał się ok, chociaż nie miałam przy sobie listy składników. Coś gdzieś kiedyś słyszałam, że polecają go włosomaniaczki do kremowania włosów. Kocham kosmetyki o zapachu czekoladowym, więc za 8 zł nie mogłam się nie skusić. To był strzał w 10!
6. Bielenda Botanic Formula krem odżywczy z olejem z granatu + amarantus - o Botanic Formula słyszałam wiele, a że potrzebowałam nowego, nawilżającego kremu skusiłam się na ten z olejem z granatu. Krem w promocji kosztował tylko 13 zł i chociaż boje się masła shea oraz gliceryny, to moja skóra wyschła na wiór i w końcu musiałam wybrać coś, co poprawi jej stan. Na razie krem radzi sobie całkiem dobrze i o dziwo nie zapycha. Zobaczymy co będzie dalej ;)
7. Isana krem do rąk Olive - oj to dopiero była tanioszka. Zapłaciłam za niego 2,80 zł. Niestety o tej porze roku krem sobie nie radzi z moimi suchymi dłońmi, ale może latem były fajnym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji.
8. Fuss Wohl krem do stóp z łoju jelenia - krem oczywiście nie był drogi, kosztował około 5 zł, jednak wydaje mi się baaardzo średni. Z pewnością nie bije mojego ulubionego Fus Wohl z mocznikiem 25% i gliceryną.


A Wam co udało się złapać w lutym? Macie jakieś fajne nowości? Może coś ciekawe wyhaczyliście na promocjach? :D

29 comments:

  1. U mnie także wpadło kilka nowych maseczek do twarzy

    ReplyDelete
  2. U mnie rządziło 2+2 w Rossmannie, ale moja przyjaciółka zrobiła mi taki prezent, że gwiazdka, dzień dziecka i urodziny w jednym :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ooo super! Masz w takim razie świetną przyjaciółkę :D

      Delete
  3. w rossmannie kupowałam tylko batony Chodakowskiej, ale za to w Lidlu kupiłam maseczki Food For Skin, bardzo fajne :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Muszę bliżej przyjrzeć się tym maseczkom. Ostatnio głośno zrobiło się o tej serii z Lidla ;p

      Delete
  4. Isany moja skóra nie toleruje, ale cieszę się, że Ty skorzystałaś ;)

    ReplyDelete
  5. Te maseczki z Bielendy są mocno przereklamowane a w działaniu bardzo przeciętne ;/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Być może. Nie ukrywam, że zielona z kiwi mnie zawiodła. Różową właśnie testuję i nie należy do najbardziej nawilżających masek jakie miałam okazję używać, ale wszystkiego trzeba spróbować w życiu :)

      Delete
  6. Bardzo lubię kosmetyki Isana za to, że są dobrej jakości a niewiele kosztują. Dość często po nie sięgam. Najbardziej lubię żele pod prysznic i szampony z Isana. Ale ten krem do rąk oliwkowy chętnie bym przygarnęła. Kremów do rąk nigdy za wiele, a o dłonie trzeba dbać :)
    pozdrawiam
    i życzę wszystkiego naj naj z okazji Dnia Kobiet :)

    ReplyDelete
  7. Najbardziej mnie ciekawi ta smoothie mask - sama nazwa już mnie kusi :D A co do produktów Isana to za taką cenę są naprawdę super. Życzę Ci kochana miłego dnia i wszystkiego co najlepsze z okazji dnia kobiet <3

    ReplyDelete
  8. Za podebranie mamie truskawkowej maseczki należy się kara! :D Odkup dwie albo nawet cały zestaw! Z tej serii stosuję teraz miesięczną kurację błotną z Shinyboxa i jestem średnio zadowolona. Maseczka potrzebuje sporo czasu żeby zaschnąć i ciężko się zmywa. Zainteresowała mnie natomiast maska hydro booster, dla mojej suchej skóry byłaby teraz prawdziwym zbawieniem. Pozdrowionka! CytrynoweLove ♡

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj tak, z wielką chęcią odkupię mamie zestaw maseczek. I tak mam w planach zakup kilku nawilżających dla niej :D

      Delete
  9. Bardzo fajne nowości dla mnie totalne nowości gdyż żadnego z tych kosmetyków jeszcze nie znam. Ja zahaczyłam o promocje w Rossmannie i coś tam po kupiłam. Ostatnio polubiłam maski i to na nich skupiam swoją uwagę. Miłego dnia Ci życzę .

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jutro pojawi się recenzja masek Bielendy właśnie z tych nowości. Będziesz mogła poczytać sobie, czy warto kupić, jeśli ostatnio masz bzika na punkcie maseczek :D

      Delete
  10. Przyznam, że z polskich firm wolę Ziaję od Isany, ale ceny rzeczywiście fajne udało Ci się wyłapać. Za to Bielendę uwielbiam. Zwłaszcza ich sole do kąpieli mnie do siebie przekonały.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja za to za Ziają nie przepadam :) Wydaje mi się również, że Isana to marka niemiecka :)

      Delete
  11. Niezbyt przepadam za tą firmą. Miałam kiedyś coś od nich i składy były kiepskie, działanie też :( Ja teraz kupuję tylko kosmetyki naturalne, teraz używam kremiku do cery naczynkowej od Jardin Cosmetics :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz na myśli Isanę? Isana oczywiście nie wszystko ma dobre, ale np. krem do ciała jest super i ma całkiem przyjemny skład, chociaż w danej chwili nie pamiętam dokładnie co się w nim znajduje. Być może nie jest 100% naturalny, ale poprawy :)

      Delete
  12. Z tych nowości znam jedynie maseczkę 7th heaven :) Ja od poczatku roku wstrzymuję się z zakupami i redukuję zapasy. Ale skusiłam się na paletę Beauty Rocks od Paese CUDO :D

    ReplyDelete
  13. Ciekawi mnie ten kremik z Bielendy :) Bardzo lubię maseczki z 7th Heaven :)

    ReplyDelete
  14. Zawsze ciekawił mnie krem z łojem jelenia, zwłaszcza jego zapach..

    ReplyDelete
  15. Oliwka i aloes to moje ulubione dodatki do kosmetyków. Zawsze staram się szukać produktów do pielęgnacji, które maja w swoim składzie ekstrakty z tych roślin.
    https://www.aloesforever.eu/

    ReplyDelete
  16. Bielenda niestety mnie uczula...ale potwierdzam,wszystko co z aloesem jest najlepsze

    ReplyDelete
  17. Stosowałam kiedyś ale bardziej mi pasują kosmetyki na bazie aloesu aloe vera

    ReplyDelete
  18. Isana jest jak najbardziej ok i cenowo także.

    ReplyDelete

Copyright © 2014 Olga's makeup and beauty , Blogger